R - jak razem albo R - jak relacje


Na początku pracy z nowym zespołem  klasowym skupiam się na zbudowaniu relacji: dzieci–rodzice-szkoła.
Czuję odpowiedzialność za zespół, który teraz, w pierwszej klasie, dopiero powstaje i będzie funkcjonował przez następne kilka lat. To, jak zaczniemy, jakie będą fundamenty, będzie rzutowało na przyszłość. Jeszcze przed wakacjami spotykam się z rodzicami i moimi przyszłymi uczniami na spotkaniu warsztatowym po to, byśmy mogli się poznać.  Staram się dowiedzieć, co przyszli pierwszoklasiści potrafią, co lubią, czego nie lubią, jakie mają ulubione zabawy i zainteresowania. Poznajemy się z rodzicami, w taki sposób, by każdy mógł przez chwilę opowiedzieć o swoim dziecku. To spotkanie ma być pierwszym z wielu, bo dobre relacje z rodzicami są warunkiem dobrej współpracy, która na etapie wczesnoszkolnym jest szczególnie ważna.

Nie organizuję wywiadówek tylko spotkania, na których zawsze jest mini warsztat poświęcony  sprawom  naszego zespołu klasowego. W pierwszej klasie zawsze zaczynam od warsztatu na temat uczenia się bez ocen i od sprawy najważniejszej dla rodziców – skąd będą wiedzieli jak ich dziecko się uczy. W ciągu roku przynajmniej raz spotykam się  z rodzicami i dziećmi na wspólnym spotkaniu warsztatowym. Zwykle wtedy próbujemy różnych gier i zabaw, które rozwijają umiejętności potrzebne młodemu człowiekowi, a w prosty sposób można je przeprowadzić w domu. To moja odpowiedź na częste pytania rodziców, w jaki sposób pracować z dzieckiem w domu. Nie zadaję zadań domowych. Nie wymagam od rodziców, by ślęczeli z dziećmi nad ćwiczeniami, ale zależy mi na tym, by czytali z dziećmi, grali w gry, rozmawiali, odpowiadali na dziecięce pytania. W ten sposób uzupełniamy się  -  ja w szkole, rodzice w domu, działamy wspólnie, by jak najlepiej stymulować rozwój dzieci.


Istotnym elementem budowania dobrych relacji z rodzicami i dziećmi są rozmowy trójstronne pod koniec roku szkolnego. Mamy wtedy szansę porozmawiać na temat osiągnięć dziecka, pokazać jego rozwój i wspólnie z dzieckiem zaplanować najbliższą przyszłość, co będziemy doskonalić i rozwijać.
W pracy z klasą  ważne jest dla mnie zbudowanie zespołu dzieci współpracujących i dbających o siebie nawzajem.
Codziennie sporo ze sobą rozmawiamy, budujemy więzi, tworzymy rytuały, a dzieci zwracają sobie nawzajem uwagę, gdy ktoś kogoś nie szanuje. Nawet zajęcia wychowania fizycznego są okazją do zadbania o dobre relacje. Bardzo dobrze nadają. się do tego ćwiczenia Ruchu Rozwijającego Weroniki Sherborne.
Ćwiczenia w parach, trójkach i całą grupą, integrują oraz pozwalają poczuć, że razem możemy więcej. Budują poczucie bezpieczeństwa i zaufanie, że zawsze w klasie znajdzie się ktoś, kto pomoże w razie trudności.
Mamy już ulubioną klasową zabawę. Myjnia samochodowa, w której dba się o lakier i delikatnie głaszcze samochód, żeby poczuł się "zaopiekowany", To okazja, by przypomnieć dzieciom, że tworzymy jedną drużynę.

Często w rozmowach z dziećmi  używam słowa drużyna, by podkreślić znaczenie współpracy. W drużynie się współpracuje, a nie rywalizuje.
Należysz do naszej drużyny, więc nie jesteś sam. Dbamy o siebie nawzajem, więc nie tylko ja dbam o dzieci, ale czasem proszę je, by zadbały o mnie słuchając, co mam im ważnego do powiedzenia. Cały czas szukam narzędzi pomagających mi budować zespół. To są między innymi zabawy interakcyjne, których przykłady można znaleźć w książkach Klausa Vopela.  Te zabawy pomagają dzieciom nawiązać dobry kontakt z innymi, zbudować zaufanie i odpowiedzialność w zespole.
Krok po kroku oddaję odpowiedzialność za dobre relacje w ręce dzieci. Żeby tak się stało, muszę dać im odpowiednie narzędzia. To codzienne rozmowy w kręgu na rozpoczęcie i zakończenie dnia, zwracanie uwagi na to, co nam się w trakcie dnia wydarza i analizowanie, co dobrego albo nieprzyjemnego się stało i jaka była tego przyczyna. Staram się uczyć dzieci uważności na drugą osobę, dlatego sporo pracujemy w parach, ale w trakcie zajęć zmieniamy pary kilka razy. Dzięki temu obserwuję początki dziecięcego tutoringu. Dzieci zaczynają orientować się, kto potrzebuje pomocy w zawiązaniu sznurowadła, a kto podczas czytania potrzebuje pomocy w odkodowaniu niektórych liter. Najwspanialsze jest to, że już nie potrzebują mojego przypominania o konieczności współpracy.
Niespiesznie budujemy poczucie wspólnoty. Dajemy sobie czas, bo relacje wypracowuje się powoli, a ta praca właściwie nigdy się nie kończy,

Komentarze