ŚWIAT NIE JEST PODZIELONY NA SZKOLNE PRZEDMIOTY, CZYLI KILKA SŁÓW O METODZIE PROJEKTU



Dla współczesnego nauczyciela  wyzwaniem jest takie organizowanie procesów nauczania - uczenia się, by uczniowie, przyszli absolwenci dali sobie radę w szybko zmieniającym świecie. Trudno dziś przewidzieć jakie umiejętności i kompetencje będą potrzebne w przyszłości naszym uczniom. Możemy tylko przypuszczać, że  jedną z najważniejszych kompetencji będzie gotowość do uczenia się przez całe życie, gotowość poparta umiejętnością uczenia się we współpracy, umiejętnością filtrowania informacji, które docierają z różnych źródeł, otwartością na nowości i na dialog z innymi ludźmi.
Jak to zrobić? Jak zmienić szkołę, by zaczęła odpowiadać na potrzeby dzieci, rodziców, społeczeństwa, przyszłych pracodawców?  Ja zaczęłam zmianę od siebie, wierząc, że swoim przykładem mogę zachęcić do zmiany innych nauczycieli.
Kluczem do uczenia jest ciekawość i zainteresowanie. Konieczna również jest aktywność ucznia i jego zaangażowanie w proces uczenia się. Dziecko potrafi zaangażować się całym sobą, gdy może badać, eksperymentować poszukiwać i tworzyć projekty.
Pracując wcześniej z wykorzystaniem podręczników, ze zdziwieniem odkrywałam, że z każdym rokiem  pakiety przeznaczone dla poszczególnych klas rozrastają  się coraz bardziej. Chcąc wykorzystać gotowe materiały, zaczynało mi brakować czasu na to, co rozwija dzieci najbardziej, czyli na pracę samodzielną, zabawę, ruch, zajęcia twórcze, a przede wszystkim uwierało mnie to, że zajmowaliśmy się tematyką, którą proponowali autorzy pakietów edukacyjnych, a nie taką, która ciekawiła dzieci i związana była z wydarzeniami  i sprawami spotykającymi nas na co dzień. Uznałam, że podstawę programową mogę zrealizować bez podręczników.


Od początku pierwszej klasy pracuję z dziećmi projektami (więcej na ten temat napisałam tutaj http://mamywplaniekodowanie.blogspot.com/2018/01/projekt-czas.html), więc mają one okazję do trenowania kluczowych umiejętności: planowania, samodzielności, odpowiedzialności i współpracy.
Projekty planuję wspólnie z uczniami. Zaczynamy od wyboru tematu, a potem dzieci zadają pytania, na które chciałyby uzyskać odpowiedź podczas pracy. Temat projektu czasami pojawia się przypadkowo. Tak było w drugiej klasie z projektem o owadach. Pewnego dnia Staś przyniósł do klasy gąsienicę…

Założyliśmy hodowlę gąsienicy, którą dokarmialiśmy koperkiem, aż pewnego ranka zmieniła postać i przeobraziła się w poczwarkę. Teraz każdy dzień rozpoczynał się od zajrzenia do terrarium To był też impuls do tego, by poszukać filmu na temat cyklu życia motyla i zrobić o nim własne książeczki. Dużo emocji dostarczyły dzieciom książki i filmy o społecznym życiu pszczół i mrówek. Tutaj pytań  było mnóstwo, a na wiele z nich znaleźliśmy odpowiedzi w książkach: Pszczoły i Wielka księga robali. W trakcie projektu zbudowaliśmy modele oka złożonego i próbowaliśmy oglądać świat tak, jak widzi go mucha.


Naszym obszarem badań był teren w pobliżu szkoły. Tam dzieci mogły przekonać się jak wiele gatunków owadów żyje obok siebie, zobaczyć i porównać jak wyglądają, jak się poruszają i czym się żywią. Na koniec powstały piękne modele owadów z masy porcelanowej.   


Dzieci czekały na pięknego motyla i nie zawiodły się. Po dwóch tygodniach od zakończenia projektu usłyszałam okrzyk: - Jest. Proszę pani, jest! Urodził nam się motyl. Nasz motyl to paź królowej, jeden z najpiękniejszych motyli w Polsce. Staś, który przyniósł do klasy gąsienicę, miał dużo szczęścia, bo znaleźliśmy informację, że występuje on w Polsce coraz rzadziej. Zagraża mu nowoczesne rolnictwo. 


Wypuszczanie motyla na wolność było bardzo emocjonujące. To również symboliczne zakończenie naszego projektu o owadach.
https://youtu.be/PP3wkL05k9Q

Projekt – Jak uczy się mózg? – klasa trzecia

Czy mózg kiedyś zasypia? Ile neuronów mamy w mózgu? Czy człowiekowi mogą "urosnąć" nowe neurony? Takie pytania rodziły się w głowach trzecioklasistów podczas planowania zajęć. Impulsem  do cyklu zajęć o mózgu był przeczytany dzieciom fragment  książki prof. Vetulaniego - Sen Alicji. Najpierw próbowaliśmy zlokalizować podstawowe części mózgu. Powstały nawet jego modele, trochę szkoda, że takie kolorowe, ale nie mieliśmy plasteliny w "mózgowym" kolorze.




Budowaliśmy sieć neuronalną, miniaturową, bo uczniów jest w klasie kilkunastu          i mają tylko dwie ręce, a neuronów w mózgu jest sto miliardów i mają wiele wypustek. Mimo to, udawało nam się przekazywać impulsy w bardzo zwolnionym tempie.
 W kolejnych dniach zgłębialiśmy tajemnice mózgu, czyli jak się uczymy, co to są emocje i czy można trenować mózg.
 Jak się uczyć skutecznie? Jednym ze sposobów jest rysowanie map myśli i notatek wizualnych. Moi uczniowie już to wiedzą. Wiedzą również, że ucząc się, im więcej zmysłów włączymy, tym lepiej. W cyklu zajęć o mózgu i uczeniu się powstały notatki.
 Ta wiedza jest już w głowach, bo notując, dzieci przetwarzały informacje, zastanawiały się, jak przedstawić konkretny sposób uczenia się. Teraz pozostaje tylko zastosować tę umiejętność w życiu.





Projekt Człowiek – klasa trzecia


Zaczęliśmy go od wspólnego planowania. Dzieci wymyślały pytania na, które chciałyby uzyskać odpowiedź. Wśród nich były pytania o różnym stopniu szczegółowości. Jak oddychamy? Jak pracuje serce? Po co człowiekowi włosy? To tylko niektóre z nich. Autorstwa dzieci były również kryteria sukcesu dotyczące zakończenia projektu. Ustaliliśmy trzy kryteria: umiem odpowiedzieć na przynajmniej trzy z postawionych pytań, napiszę kilka zdań o człowieku i zrobię lapbook do projektu. Moją rolą było przygotowanie środowiska pomagającego w osiągnięciu sukcesu przez każde dziecko, czyli wyszukanie filmików, zabaw i doświadczeń pomagających dzieciom zrozumieć, jak funkcjonuje ich organizm. 




Niektóre materiały do lapbooków zostały przygotowane przeze mnie, ale większość dzieci wyszukały i wykonały same.  Po każdym dniu pracy, ważnym momentem jest zatrzymanie na chwilę refleksji, co już wiem, co umiem. Takim elementem diagnozującym  co dzieci wiedzą już o kościach, była zabawa w oznaczanie części szkieletu, a w roli fantomu wystąpił na ochotnika jeden z chłopców. Codziennie dzieci uzupełniały swoje lapbooki, brały udział w zabawach i doświadczeniach pokazujących  jak działają płuca, co to jest krew, jak przebiega wymiana gazowa, oglądały filmiki edukacyjne i szukały odpowiedzi na pojawiające się pytania.  



W dniu podsumowania projektu zaczęliśmy od prezentacji lapbooków, a potem dzieci w parach sprawdzały, na które z pytań podstawionych na początku projektu potrafią odpowiedzieć. To zadanie pokazały mi jak dużo dzieci wiedzą. Prawie wszyscy potrafili odpowiedzieć na więcej niż 5 pytań. Nigdy nie robię typowych sprawdzianów ani testów. Jeśli chcę sprawdzić, co dzieci potrafią, czego się nauczyły, to projektuję zadanie, które może mi to pokazać. Takie zadanie nie przerywa procesu uczenia się. Dziecko dalej się uczy, a jednocześnie ma możliwość dokonania refleksji nad swoim uczeniem.  Takim elementem diagnozującym było samodzielnie wykonanie mapy myśli do tematu. Czas przeznaczony na to zadanie nie był długi, dlatego mapy nie są bardzo bogate, a jednak pokazują, co najlepiej zapamiętali uczniowie. Powstały mapy na bardzo różnym poziomie. Dla mnie to informacja, nad czym powinnam dalej z dziećmi pracować.






Dni projektowe w klasie drugiej – samodzielność i odpowiedzialność


 Do tej pory realizowaliśmy  projekty, które wspólnie planowaliśmy i pracowaliśmy w grupach, również takie, które miały wspólny temat, ale dzieci pracowały indywidualnie. Były też projekty, które zrobiliśmy we współpracy z innymi klasami naszej szkoły i dwa duże projekty zrealizowane razem z innymi szkołami w Polsce. Pod koniec drugiej klasy przyszedł moment, by odpowiedzialność  oddać całkowicie w ręce dzieci.  W kwietniu postanowiliśmy, że wszystkie czwartki do końca roku szkolnego przeznaczymy na samodzielne projekty. Dzieci miały wybrać temat zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, zaplanować, w jaki sposób chcą zrealizować projekt i jaki będzie jego końcowy rezultat. Kiedy nadszedł pierwszy projektowy czwartek, musiałam się mocno powstrzymywać, by nie doradzać dzieciom i niczego nie sugerować. Niektóre projekty rodziły się w bólach i sprzeczkach, bo chłopcy chcieli pracować z kolegą, który akurat miał zupełnie inny pomysł. Dzięki temu, że nie ingerowałam, miałam okazję zobaczyć kilka dziecięcych umów i kompromisów. Ci, którzy wybrali projekty indywidualne, przeważnie wiedzieli czego chcą, mieli na to plan.  Dzieci robiły wszystko w szkole i nie zabierały projektów do domu, dlatego samodzielność i odpowiedzialność mogła objawić się w pełnej krasie. Przez kolejne czwartki obserwowałam różne style pracy. Niektóre dzieci od razu rozkładały wszystkie materiały i maksymalnie wykorzystywały czas na projekt, inne długo się zastanawiały, szukały informacji w książkach, w Internecie, czasem przechadzały się po klasie i podglądały jak radzą sobie inni. Tylko jeden chłopiec nie potrafił pracować samodzielnie i tylko w tym przypadku potrzebna była moja pomoc. Na koniec nastąpiła prezentacja projektów, które różniły się tematycznie i sposobami wykonania. Dziewczyny zrobiły książkę z bajkami, jak to określiły „dla tych co umieją i nie umieją czytać”. Chłopcy wykonali model dżungli z plasteliny i opowiedzieli o zwierzętach, roślinach i warunkach w dżungli. Był też album o czołgach, album o historii klocków LEGO i książeczka z zadaniami matematycznymi.
Po pierwszym projektowym czwartku miałam ochotę zrezygnować z tego pomysłu, bo wydawało mi się, że dałam dzieciom zbyt trudne zadanie i zbyt dużo odpowiedzialności. Dzieci rozpoczynały pracę, by po jednych zajęciach ją porzucić, bo wpadły na lepszy pomysł albo partner projektowy nie chciał współpracować. Cieszę się, że jednak wytrzymałam i dałam dzieciom okazję do tego, by nauczyły się czym jest odpowiedzialność.
Przed nami kolejne projekt i kolejne wyzwania. Ciekawa jestem dokąd tym razem doprowadzi nas dziecięca ciekawość.

Inne projekty:
https://mamywplaniekodowanie.blogspot.com/2018/08/globalna-zmiana-zaczyna-sie-w-klasie.html
https://mamywplaniekodowanie.blogspot.com/2018/02/hura-robimy-film-rysunkowy.html

Komentarze