Jak powstają innowacyjne rozwiązania w szkole? Czy tak samo jak powstają innowacyjne rozwiązania w przemyśle i biznesie? Moje myśli wciąż krążą wokół tych pytań od czasu, gdy przeczytałam o Kaizen , czyli o filozofii ciągłego doskonalenia procesów zarządzania i produkcji, koncepcji wymyślonej przez Japończyków.
Filozofia Kaizen jest zorientowana na procesy, a przez
nie dopiero na wyniki. Dobre procesy
przynoszą dobre rezultaty – tak uważają Japończycy. Osiągnięcie sukcesu
jest możliwe przy pomocy drobnych kroków.
Energia, pomysłowość i współpraca wszystkich członków zespołu są skierowane na proces, a nie na ocenianie ludzi przez pryzmat wyników jakie osiągają. Dążenie
do doskonałości przyczynia się do powstania wielu innowacyjnych rozwiązań.
Czy szkoła mogłaby pracować w ten sposób? Czy uczenie
się to dążenie do doskonałości?
Ja, jako nauczyciel uczę się i doskonalę swoje
rzemiosło każdego dnia. Staram się prowadzić ten proces zgodnie ze ścieżką:
ZAPLANUJ – DZIAŁAJ I SPRAWDZAJ PLAN W PRAKTYCE –
ZATRZYMAJ SIĘ NA CHWILĘ REFLEKSJI ( CO ZADZIAŁAŁO, CO MOŻESZ ZROBIĆ INACZEJ,
LEPIEJ) – ZAPLANUJ - DZIAŁAJ …
Plany i planowanie są w szkole obecne na każdym kroku, a rozrastająca się biurokracja i dokumentowanie każdego najdrobniejszego
działania powoduje, że nauczyciele często sięgają po gotowe rozkłady nauczania
albo plany wynikowe. Ciekawa jestem, czy komuś udało się taki plan zrealizować
w całości i w narzuconej kolejności. Nie myślę tu o wpisach do dziennika, choć niektórzy
myślą, że co wpisane do dziennika, to zrealizowane i odhaczone. Myślę o realnej
pracy z dziećmi, kiedy nie można przewidzieć we wrześniu, nad czym będziemy
pracować w kwietniu, nad czym zatrzymamy się dłużej, jakie wydarzenia
przyniesie życie i co zainteresuje dzieci na tyle, że warto poświęcić temu
kilka zajęć.
Planowanie pracy na rok to fikcja. Myślę, że wielu
nauczycieli zauważa, że to nie działa, ale skoro nie działa, to dlaczego robią
tak dalej?
Pracując z dziećmi metodą projektów bez podręczników i
ćwiczeń nie mogę planować pracy na rok. Planuję pracę w cyklach tygodniowych,
czasem dwutygodniowych, a i tak niektóre z zaplanowanych działań się nie wydarzą, zostaną
zastąpione innymi bardziej adekwatnymi z punktu widzenia celu,
tematu projektu, potrzeb dzieci itp.
W proces planowania pracy włączam też dzieci. Każdy tydzień
zaczynamy od narady klasowej, na której planujemy najważniejsze cele i określamy
kryteria sukcesu. W ciągu tygodnia monitorujemy pracę, zatrzymujemy się na
chwilę refleksji, sprawdzamy, co trzeba zrobić, poprawić i wyciągamy wnioski na
przyszłość. To dokładnie taki sam proces, który organizuję dla siebie, by
przygotować się do pracy i doskonalić swój warsztat. Mam nadzieję, że dzieci
wdrożone do takiej organizacji pracy i uczenia się wykorzystają te umiejętności
w szkole i w życiu.
Cele i kryteria sukcesu umieszczamy na flipcharcie
tak, by dzieci miały łatwy do nich dostęp. W momencie, gdy dziecko uznaje, że
wypełniło kryteria sukcesu do konkretnego celu, to obok niego składa swój podpis.
Celów nie powinno być dużo. Zwykle jest ich pięć.
Każdego dnia, na początku i na końcu zajęć, sprawdzamy
jakie cele osiągnęliśmy, co nam jeszcze zostało, dyskutujemy o ewentualnych
problemach lub trudnościach. W miarę upływu tygodnia nasza tablica zapełnia się
podpisami.
Przez cały zeszły rok zbieraliśmy kartki z
tygodniowymi celami i kryteriami sukcesu, które wspólnie ustalaliśmy. Gdy
rozłożyliśmy je na korytarzu szkolnym, stworzyły imponującą wstęgę. Spacer po
tak stworzonej wystawie umożliwił dzieciom przekonanie się o tym, jak dużo
nauczyły się w ciągu roku, jak wiele celów wspólnie osiągnęliśmy. Podobną rolę
spełniło oglądanie wyjętych z segregatora kart portfolio i rozmowa na temat
różnych umiejętności, które dzieci zdobyły.
Dobre
procesy przynoszą dobre rezultaty.
Kaizen to dobrze zaplanowane procesy, podczas których
nie skupiamy się na ocenach i końcowym rezultacie. Proces, w którym
dziecko (nauczyciel też) się uczy powinien zakładać popełnianie błędów, uczenie
się na nich i informację zwrotną, która pomaga się doskonalić.
Oto przykład pracy w trzeciej klasie pokazujący proces
uczenia się dzieci.
Cel
pracy tygodniowej: Nauczę się pisać opowiadanie
Co robiliśmy po kolei?
Pisanie wstępów i zakończeń opowiadań.
Zbieranie
słownictwa.
Samodzielna praca nad opowiadaniem. Informacja zwrotna i samodzielna poprawa. Samoocena, koleżeńska
informacja zwrotna, a na zakończenie plakaty - mapy myśli: Co już wiem o
pisaniu opowiadań. Tak wyglądał ciąg uczenia się w klasie trzeciej.
Dzieci stają się coraz bardziej świadome swoich procesów uczenia się. Często rozmawiamy o tym, jak uczy się mózg, stosujemy tę wiedzę w praktyce i doskonalimy się.
Czy to już jest Kaizen?
Komentarze
Prześlij komentarz