HURA! ROBIMY FILM RYSUNKOWY


Często pracuję z dziećmi metodą projektu. Kiedy wspólnie  planujemy projekt, to również uzgadniamy sposób jego podsumowania              i zakończenia. Często umawiamy się na prezentację, album, lapbook, ale kiedy dzieci usłyszały, że tym razem zrobimy film, to ich entuzjazm był wielki.
Nasz projekt o Antarktydzie i pingwinach trwał tydzień i obejmował bardzo różne aktywności. Jedną z nich było przeczytanie książki Centkiewiczów Zaczarowana zagroda.

 O pingwinach wiemy wszystko


 
 Zwykle w klasach I-III, po przeczytaniu lektury opowiada się jej treść, ustala kolejność wydarzeń, potem nadaje się im tytuły  i przepisuje do zeszytu. To jest standard często powtarzany w materiałach metodycznych.  Co innego, gdy dziecko czyta lekturę,          by na jej podstawie zrobić film. Czyta uważnie, bo wie, że trzeba będzie napisać scenariusz, uzgodnić sceny, przygotować rysunki            i animacje. Czyta nie tylko z ciekawości, ale również dlatego, że chce wziąć udział w klasowym wydarzeniu.
Po przeczytaniu Zaczarowanej zagrody ustalaliśmy, jakie sceny powinniśmy umieścić w naszym filmie, czyli opowiadaliśmy przebieg wydarzeń, przy okazji ćwiczyliśmy słownictwo związane       z filmem (scena, scenariusz, scenarzysta, reżyser, animacja). Kolejnym krokiem było napisanie scenariusza. W naszym wypadku były to tytuły kolejnych scen, które dzieci od razu zapisywały       w zeszytach. Nikt nie protestował, nawet dzieci, które bardzo nie lubią pisać, bo przecież bez scenariusza żaden film nie powstanie. Prawda?
Kolejnego dnia zajęliśmy się technicznym aspektem filmu. Ustaliliśmy, jakie elementy są potrzebne, czyli postacie, tła i dodatkowe rekwizyty. Pracy było dużo, bo musiało powstać całe stadko pingwinów, dlatego każde dziecko zrobiło przynajmniej jednego.
Kiedy wszystkie elementy zostały przygotowane, na próbę układaliśmy sceny, a ja wyjaśniłam dziciom, na czym polega animacja poklatkowa.
Resztę pracy wykonałam już w domu, bo to zajęcie czasochłonne. Potrzebny jest aparat (może być telefon), stół z dobrym oświetleniem i statyw (nasz pierwszy filmik o bocianach zrobiłam bez statywu i też się udał). Cała praca polega na układaniu elementów na przygotowanym tle i robieniu zdjęć, za każdym razem trochę przesuwamy elementy, żeby imitować ruch. Do zrobienia około dwóch minut filmu potrzebujemy przynajmniej 200 zdjęć. Ja zmontowałam nasz filmik w programie Movie Maker. Długość każdej klatki ustawiłam na 0,5 sekundy. Myślę, że gdyby jeszcze ten czas skrócić, to ruch byłby bardziej płynny, ale oznaczałoby to konieczność zrobienia większej ilości zdjęć.
Efekt naszej pracy można zobaczyć tutaj:
 
Zakończenie każdego projektu, to w naszej klasie święto. Tym razem zostanie trwała pamiątka, którą dzieci chętnie chwalą się przed rodzicami. Jesteśmy dumni z naszego dzieła!

Tutaj wpis o naszym filmie o bocianach, który powstał w pierwszej klasie.


Komentarze

  1. Świetny pomysł, film bardzo ciekawy, a jak robicie taki film?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wpis wyjaśnia sposób powstania filmu. Mogę doprecyzować wyjaśnienia, ale proszę o bardziej szczegółowe pytania:))

      Usuń
  2. Tak rzeczywiście przepraszam przeczytałam niezbyt dokładnie i umknęło mi,że to jest zrobione telefonem. Movie Maker znam więc dzięki Twojemu opisowi powinno mi się udać. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super pomysł, polecam jednak świetny program do tworzenia filmów poklatkowych - PIC PAC -korzytamy z niego w telefonach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz